Fatalna jakość powietrza w naszym regionie, zimowe obowiązki właścicieli nieruchomości oraz spadającą liczba, wydalanych do Polski uchodźców, to najcześciej komentowane w tym tygodniu tematy.
Najbardziej komentowany był artykuł o fatalnej jakości powietrza. Jest tutaj powód do zmartwienia, bo większość wpisów bagatelizuje sytuację. Może to oznaczać brak świadomości, jakie choroby pociąga za sobą słaba jakość tego, czym oddychamy. Dlatego może warto postawić sobie pytanie: skąd obecnie tak wiele wśród dzieci różnego rodzaju alergii? … Aaa no tak! Przecież przez chemtrails… no i przez jedzenie.
Na pewno słuszną sugestią wśród piszących jest to, że sytuacji nie poprawia bardzo duży ruch samochodowy w przygraniczny mieście. Jednak wielu komentujących jest zdania, że i tak powietrze jest o wiele lepszy od tego, jakie było kiedyś, gdy nawet śnieg był czarny. To prawda, pamiętamy dramat lasów na Pogórzu Izerskim i w samych Izerach, gdy pobliskie, piękne góry mogły się poszczycić co najwyżej sterczącymi kikutami uschłych drzew…
Ale czy to argument, który zamyka sprawę? Kiedyś to za potrzebą wychodziło się na dwór do drewnianego wychodka…
Inną równie ważną kwestią, na jaką zwracają uwagę czytelnicy, jest też to, że wciąż i to pomimo przeróżnych akcji uświadamiających olbrzymią krzywdę swoim dzieciom sprawiają palący rodzice!
Informacją, która jednak najbardziej zirytowała naszych czytelników, było przypomnienie przez magistrat obowiązków, jakie ciążą na właścicielach nieruchomości. Chodzi oczywiście odśnieżanie i usuwanie sopli. Większość ze wpisów to nic innego jak rzucanie kamyczków do ogródka burmistrza. Wygląda na to, że mieliśmy tutaj ewangeliczny przykład zasady: drzazgę w oku brata swego widzisz, ale belki w swoim nie dostrzegasz… Według czytelników, żeby pouczać mieszkańców, samemu trzeba być w porządku, a jak piszą komentujący, służby miejskie nie popisały się podczas kończącego się właśnie, zaledwie kilkudniowego ataku zimy:
Raz w roku mamy śnieg, a oni nawet nie sypią .....ślizgawica na chodnikach aaaasa ooooo parku już nie wspomnę słynna alejka ....tylko spacerować.....
Informacja Straży Granicznej o tym, że w 2024 roku nastąpił znaczący spadek pozytywnych decyzji o przyjęciu przez Polskę cudzoziemców zawracanych przez inne państwa członkowskie UE, w tym przez Republikę Federalną Niemiec, została przez naszych czytelników przyjęta z niejakim niedowierzaniem. I nie ma się czemu dziwić. Bardzo często w starym roku publikowaliśmy informacje niemieckiej policji federalnej o odrzucanych, odsyłanych, zawracanych (niepotrzebne skreślić) migrantach, którzy po złapaniu ich przez niemieckie służby, kierowani byli z powrotem na drugą stronę Nysy Łużyckiej. Dlatego zdaniem wielu informacja, jest niczym innym jak laurką dla rządu, przed majowymi wyborami. Oczywiście taki zarzut spotkał się z kontrą, ze strony sympatyków obecnej władzy, którzy przypomnieli aferę z wizami.
Niezależnie od wszystkiego, jedno jest pewne, niedługo sytuacja się zmieni. Przecież z początkiem marca Niemcy uruchomiają ośrodek dla migrantów w Eisenhuettenstadt przy granicy z Polską. Imigranci, którzy trafią do ośrodka, zostaną pozbawieni świadczeń pieniężnych. Restrykcje mają ich zniechęcić do powtórnego przyjazdu do Niemiec, a odesłanie do Polski ma potrwać nie dłużej niż dwa tygodnie. Ośrodek ma funkcjonować w oparciu o konwencję dublińską, która przewiduje, że wniosek o azyl powinien być złożony i rozpatrywany w pierwszym państwie na terenie UE, do którego dotarł imigrant. Jeżeli uda się do innego kraju i tam ponownie wystąpił o azyl, pierwszy kraj powinien przyjąć go z powrotem. Prawdodpobnie dojdzie też do zmiany polityki migracyjnej w samej UE. Miejmy nadzieję, że źle nie będzie. Szukajmy więc powodów do optymizmu, nawet takich, jakie w tym wątku podał „wow” ;)
Czym Wy się przejmujecie? Brzoska wzorem Muska ustawi nam życie i będzie poukładane jak w paczkomacie In-postu. Także spoko i uśmiechajmy się jak kurierzy czy monterzy Tesli.