Niemieckie kontrole na granicy z Polska jeszcze 2-3 lata?

Nawet przez 3 lata mogą jeszcze potrwać niemieckie kontrole na granicy z Polską. Tak przynajmniej wynika z wczorajszej publikacji Deutsche Welle.

Nawet przez 3 lata mogą jeszcze potrwać niemieckie kontrole na granicy z Polską. Tak przynajmniej wynika z wczorajszej publikacji Deutsche Welle.

Artykuł powstał w związku z rozmowami rządu Branderburgii ze stroną Polską oraz publikacjami innych niemieckich mediów.

– Uważam, że z nowym polskim rządem dojście do porozumienie będzie łatwiejsze niż jeszcze pół roku temu  – ocenił premier niemieckiego landu graniczącego z Polską. Oba rządy powinny jego zdaniem usiąść do stołu i wypracować dobre dla obu stron rozwiązania.

„Niestety, od niemal ośmiu lat nie odbyły się międzyrządowe konsultacje. Uważam, że to bardzo dobry sygnał, iż na ten rok zapowiedziano takie międzyrządowe spotkanie. Jest nadzieja na dobre rozwiązanie problemu” – zaznaczył polityk SPD.

Według szefa brandenburskiego MSW Michael Stuebgena stałe kontrole graniczne będą konieczne jeszcze przez dwa do trzech lat.

Jak się okazuje, zupełnie innego zdania jest niemiecka policja:

Jeżeli uchodźca przedostanie się na granicę niemiecką i oświadczy, że chce wystąpić o azyl, to musi zostać wpuszczony – przyznaje MSW. Dlatego kontrole graniczne nie mają większego wpływu na liczbę postępowań azylowych – powiedział szef związku zawodowego policjantów Andreas Rosskopf. W dodatku, na całej liczącej 2500 km wschodniej i południowej granicy istnieje blisko 30 stałych punktów kontrolnych. Gangi przemytników ludzi działają profesjonalnie i szybko reagują na kontrole, zmieniając trasy przerzutu.

Zdaniem niemieckiej policji istnieje wyraźna dysproporcja pomiędzy użytymi do kontroli siłami (1600 funkcjonariuszy) a efektami ich działalności. Niemiecki rząd obstaje jednak przy kontrolach uważając, że mają one efekt psychologiczny. Celem jest uspokojenie mieszkańców obawiających się fali migrantów. Na wiosnę, gdy poprawią się warunki pogodowe, liczba uchodźców może jednak znów się zwiększyć – przewiduje dziennikarka „Die Zeit”.