Collegium Humanum i zawidowski wątek.

Publikacja Nesweeka każe podać w wątpliwość tytuły naukowe i dyplomy zdobyte w tytułowej uczelni. Jak się okazuje, mają je zarówno politycy PiS, jak i członkowie obecnego rządu. Wśród samorządowców może nim się "pochwalić" choćby Prezydent Wrocławia - Jacek Sutryk. Jednak co ciekawe jeden z wątków publikacji dotyczy Sławomira Zawady.

Publikacja Nesweeka każe podać w wątpliwość tytuły naukowe i dyplomy zdobyte w tytułowej uczelni. Jak się okazuje, mają je zarówno politycy PiS, jak i członkowie obecnego rządu. Wśród samorządowców może nim się "pochwalić" choćby Prezydent Wrocławia - Jacek Sutryk. Jednak co ciekawe jeden z wątków publikacji dotyczy Sławomira Zawady.

Jak pisze Newsweek:

Handel dyplomami na masową skalę – tak Centralne Biuro Antykorupcyjne określiło to, co się działo w warszawskiej niepublicznej uczelni Collegium Humanum. Lista zarzutów wobec jej rektora Pawła C. jest długa, prokurator zarzuca mu popełnienie w sumie 30 przestępstw, w tym kierowanie grupą przestępczą. Grozi za to od 2 do 15 lat więzienia.


– Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że dyplomy zostały wydane pomimo tego, że osoby, które je otrzymały, nie odbyły studiów. W większości tych przypadków "studiowanie" ograniczało się do zapłaty za świadectwo kwoty wskazanej przez rektora lub z nim wynegocjowanej i odbioru świadectwa przez "absolwenta" – mówi prowadzący sprawę prokurator Piotr Żak.

Według publikacji Newsweeka Collegium Humanum było swoistą fabryką dyplomów:

Był czas, gdy graduacje urządzano co tydzień. Na uroczystości przyjeżdżało po kilkadziesiąt osób: politycy, przede wszystkim ze szczebla samorządowego, ale także naukowcy, lekarze, policjanci, strażacy. Odbierali tysiące dyplomów.

Ciekawy wątek dotyczy rekruterów pracujących na rzecz „uczelni”. Wśród nich Newsweek wymienia choćby Sławomira Zawadę:

Collegium Humanum zatrudniało też rekruterów, którzy zajmowali się zdobywaniem studentów. – Każdy rekruter miał własny link od informatyka i jeśli kogoś zwerbował, był on automatycznie zapisywany na jego konto. Im więcej studentów, tym wyższa prowizja. Niektórzy rekruterzy wystawiali faktury nawet na setki tysięcy złotych – mówi były pracownik.

Dla uczelni pracowało w ten sposób kilkadziesiąt osób w całej Polsce, często były one związane z lokalnymi samorządami. Byli pracownicy sypią nazwiskami: Blanka Cichocka i jej mąż Przemysław Cichocki, członek zarządu powiatu legionowskiego; burmistrz Białołęki Grzegorz Kuca i były prezes PGE Energia Odnawialna Sławomir Zawada. A także profesor CH Bartosz Straszak, który miał osobiście zamawiać i odbierać dyplom MBA dla Wojciecha Kałuży, samorządowca ze Śląska, który po wyborach w 2018 r. porzucił klub KO i zawarł porozumienie z PiS, umożliwiając mu przejęcie władzy w regionie.

Rekruterką była też Katarzyna Żołędziewska, której mąż Damian Żołędziewski jest dyrektorem departamentu prezydenta we wrocławskim ratuszu. I on, i prezydent Jacek Sutryk są absolwentami studiów MBA w Collegium Humanum.

I tutaj warto napisać, o co zapewne w głównej mierze w tym wszystkim chodzi: obowiązujące w naszym kraju przepisy sprawiają, że absolwenci studiów MBA (Master of Business Administration) mogą zasiadać w radach nadzorczych Spółek Skarbu Państwa!

Sprawa wciąż jest rozwojowa. Jak informuje prokuratura na razie zarzuty postawiono dwóm rekruterom, ale ze względu na dobro śledztwa organy ścigania nie ujawniają więcej informacji.

Cały obszerny atykuł (dostep płatny) można przeczytać tutaj