Centrum centrów handlowych i komunikacyjne kłopoty - tak wygląda przyszłość Zgorzelca?

Niczym grzyby po deszczu wyrastają w Zgorzelcu kolejne centra handlowe. Jednocześnie coraz częściej sporą trudnością jest poruszanie się po mieście. Wyglada jednak na to, że lepiej już było.

Niczym grzyby po deszczu wyrastają w Zgorzelcu kolejne centra handlowe. Jednocześnie coraz częściej sporą trudnością jest poruszanie się po mieście. Wyglada jednak na to, że lepiej już było.

Już dawno żadna informacja nie wzbudziła takich kontrowersji i takiej dyskusji jak ta o budowie nowego centrum handlowego przy ulicy ks. Jana Kozaka. Pojawiały się głosy, że po co kolejne centrum? Dlaczego nie buduje się innych rzeczy? Dlaczego nie powstają miejsca rozrywki, dyskoteki itp.?

Prawda jest taka, że ktoś, kto inwestuje spore pieniądze w kolejne centrum, Dino czy Biedronkę, dobrze wie co robi. Wyliczył, że mu się to opłaci, bo opłacić się musi. To nie samorząd, który może kierować się czymś więcej: przeznaczeniem, oddziaływaniem społecznym. Dla prywatnego kapitału liczy się tylko jedno - pieniądze. My patrzymy na to z perspektywy mieszkańców, naszego zapotrzebowania, jednak inwestorzy patrzą szerszą perspektywą. A liczby nie kłamią.

W samym około 30 tysięcznym mieście taka liczba miejsc handlowych jest zdecydowanie za duża, ale Zgorzelec jest miastem przygranicznym. Z oferty sklepów korzystają sąsiedzi zza Nysy i to nie tylko Niemcy. W Goerlitz jest zameldowanych około 6 000 Polaków. Gdzie oni robią zakupy i gdzie spędzają wolny czas? Oczywiście, że w Zgorzelcu. Do tego należy doliczyć też Czechów.

Dobre i intratne miejsca pracy u zachodnich sąsiadów sprawiają, że coraz więcej osób przyjeżdża tutaj w celach zarobkowych. Nie ma się co oszukiwać, naszym rodzimym pracodawcom ciężko konkurować z tymi zza zachodniej granicy. Kto prowadził jakąkolwiek działalność i szukał pracowników, ten wiej jak ciężko o nich w tej chwili na rynku. Z okazji korzystają natomiast mniej wymagający pracownicy ze wschodu, dla których polskie zarobki są atrakcyjne i na razie jakoś się kręci. Dowodem na to mogą być wciąż powstające, nowe osiedla mieszkaniowe. I mowa nie tylko o samym Zgorzelcu.

Warto popatrzeć na miejscowości wokół miasta. Koźlice niedługo staną się dzielnicą Zgorzelca. W niewielkim Kunowie powstaje małe osiedle, a takich miejsc jest więcej. Gdy weźmiemy to wszystko razem, to okaże się, że przez Zgorzelec i do Zgorzelca przyjeżdża drugie tyle osób co samych mieszkańców.

I tutaj pojawia się problem - trudny o ile w ogóle możliwy do rozwiązania - komunikacja. Zgorzelec pod względem architektonicznym to część Goerlitz z teoretycznie trzema drogami wjazdowymi/wyjazdowymi i jednym mostem! A jak wiele osób jeździ przez miasto do i z Niemiec, widzimy dokładnie przy ostatnich remontach dróg (obecnie Konarskiego).

Sprawy nie ułatwia liczba samochodów. W samym mieście zarejestrowanych i aktywnych jest około 30 000 pojazdów osobowych. W powiecie około 90 000. Do tego dochodzą te, którymi do nas przyjechano…

Czy można to jakoś rozwiązać? Pomysłem jest na pewno drugi most na Nysie, o którym co jakiś czas wspominają Niemcy (nie kładka dla pieszych koło Struga), ale ten w okolicy Jędrzychowic. Jednak to raczej kwestia bliżej nieokreślonej przyszłości. Na Twitterze podczas dyskusji na ten temat padł pomysł, że oba miasta powinny wprowadzić jeszcze sprawniejszą i lepszą, bardziej rozbudowaną komunikację autobusową. Tylko czy to rzeczywiście się sprawdzi? Już teraz można za darmo przejechać pociągiem z Ujazdu do Goerlitz i z powrotem. Ale ile osób korzysta z tej możliwości? A ile w ogóle o niej wie? A wiele osób przyzwyczajonych do posiadania samochodu nie zrezygnuje tak łatwo z tego środka komunikacji.

Innym pomysłem jest rozbudowana i kompleksowo połączona sieć dróg i ścieżek rowerowych, ale rowerem też nie zawsze pojedziemy - choćby w okresie jesienno-zimowym. Inne pomysły? Zachęcamy do komentarzy.

Niestety, ale nowych dróg raczej nie pobudujemy, a centrów handlowych, magazynów logistyki, marketów będzie przybywać. Wyglada więc na to, że za atrakcyjne położenie Zgorzelec zapłaci coraz większym paraliżem komunikacyjnym i na to już powinniśmy się przygotowywać.