Jak się okazuje, „suche morsowanie” staje się szalenie popularne nie tylko wśród Polaków. W połowie stycznia były piłkarski Mistrz Świata wraz z grupą przyjaciół wszedł na Śnieżkę w samych szortach i czapce.
Tak, to nowa moda. Teraz oprócz kapieli w lodowatej wodzie, ludzie bardzo skąpo ubrani zaczęli też podróżować po górach. W każdym razie zamysł jest taki sam jak w tradycyjnym morsowaniu, czyli przyzwyczajenie organizmu do niskich temperatur, zahartowanie, a co za tym idzie poprawę zdolności odpornościowych organizmu.
Z tym że jak tradycyjne morsowanie trwa tylko kilka minut, przy „suchym” taka wyprawa trwa kilka godzin. Niestety jak wystarczy spojrzeć w wyszukiwarkę, wiele takich eskapad kończy się pomocą ze strony ratowników górskich, a szef GOPRU uważa je za irracjonalne, za swoiste szukanie guza…
Nie zmienia to jednak faktu, że taka aktywność ma coraz więcej zwolenników. Jednym z takich przykładów jest wyprawa piłkarskiego Mistrza Świata, niemieckiego byłego już piłkarza - Andre Schürrle.
Ten wraz z kilkoma przyjaciółmi wybrał się na Śnieżkę - tylko w szortach, czapce i z plecakiem na plecach. Pogoda była ekstremalna: -19 stopni oraz porywisty wiatr o prędkości 100km/h.
Jak skomentował były już piłkarz: było to najtrudniejsza mentalnie wyzwanie, jakiego w życiu się podjął. Pod sam koniec miał już serdecznie dosyć i musiał uruchomić tkwiące w nim głęboko pokłady energii i silnej woli.
Zdjęcia z wyprawy na Instagramie Schürrle tutaj klik-klik.