Park Pamięci w Zgorzelcu Stalag VIIIA

1 sierpnia minęła kolejna rocznica wybuchu powstania warszawskiego w 1944 r. Powstanie i jego tragedia to również losy żołnierzy Armii Krajowej, którzy po kapitulacji i zawieszeniu broni stali się jeńcami wojennymi. Wywożeni byli do wielu obozów jenieckich na terenie Niemiec, m. in. 37 osób skierowano do Stalagu VIIIA w byłym Görlitz-Ost, dzisiejszym Zgorzelcu.

1 sierpnia minęła kolejna rocznica wybuchu powstania warszawskiego w 1944 r. Powstanie i jego tragedia to również losy żołnierzy Armii Krajowej, którzy po kapitulacji i zawieszeniu broni stali się jeńcami wojennymi. Wywożeni byli do wielu obozów jenieckich na terenie Niemiec, m. in. 37 osób skierowano do Stalagu VIIIA w byłym Görlitz-Ost, dzisiejszym Zgorzelcu.

Niewiele o nich wiemy. Na pewno przebywali w tej części obozu, która była przeznaczona dla jeńców armii alianckich, czyli m.in. Francuzów, Belgów, Anglików i jeńców innych narodowości, którzy walczyli w szeregach brytyjskich sił zbrojnych, stąd też w Stalagu VIIIA przebywali jeńcy z Nowej Zelandii, Australii, Południowej Afryki.

Napisałam tu o części obozu dla żołnierzy alianckich. Tak, należy pamiętać, że obóz podzielony był na dwie części z następujących powodów. Otóż Józef Stalin nie podpisał Konwencji Genewskiej, która jeńcom wojennym gwarantowała warunki w poważnym stopniu zabezpieczające ich egzystencję, czyli przede wszystkim normy żywnościowe i opiekę medyczną, ale też dostęp do zajęć kulturalnych i sportowych oraz możliwość praktyk religijnych. Dlatego w Stalagu VIIIA funkcjonowała biblioteka i teatr, była mała kaplica, kantyna, punkt medyczny oraz lazaret.

Jeńcy Armii Czerwonej byli wyłączeni z tej opieki. Jak to zostało sformułowane w niemieckim Zarządzeniu o traktowaniu jeńców radzieckich z 8.IX.1941 r. „….użycie broni przeciwko jeńcom radzieckim jest z reguły zgodne z prawem”, co w praktyce oznaczało, że rozstrzelanie jeńca Armii Czerwonej nie wymagało żadnych uzasadnień. Żołnierze tej armii umierali też masowo w wyniku dramatycznych warunków bytowania, chorób i głodu. To oni spoczywają w zbiorowych grobach na małym cmentarzu, znajdującym się około 700 m od drogi Zgorzelec-Bogatynia.

Czy wszystkie szczątki tych ludzi znalazły wieczny pokój w tych grobach, czy też należałoby sprawdzić jeszcze inne miejsca? To trudne pytanie i jeszcze trudniejsza odpowiedź na nie. Myśląc o tym, pamiętajmy, że w tej armii służyli przedstawiciele wszystkich narodów włączonych do sowieckiego imperium. Więc na pewno również i Polacy z terenów zajętych przez Związek Radziecki po napaści we wrześniu 1939 r.

W tej specjalnej, otoczonej podwójnym drutem kolczastym, części obozu znaleźli się również Włosi. Po obaleniu rządu Mussoliniego i przystąpieniu Włoch do koalicji antyhitlerowskiej byłych sojuszników traktowano byli jako zdrajców. Wzruszające są wspomnienia jednego z nich, Renato Gargano, który przybył do stalagu w grudniu 1943 r. I przebywał w nim do czasu jego ewakuacji.

Losy tego miejsca były tak zawiłe, jak zawiłe i trudne były czasy. Po zakończeniu wojny i objęciu obozu przez komendanturę sowiecką nastąpił okres, o którym mało wiemy. Co stało się z tymi, którzy nie nadawali się do ewakuacji prowadzonej przez Niemców i pozostali w obozie? Czy zostali wysłani w głąb ZSRR do sowieckich tym razem obozów, czy w ramach doktryny „radziecki żołnierz nie idzie do niewoli" zostali zlikwidowani? Jeśli tak, to gdzie znajdują się ich szczątki?,

W byłym obozie przetrzymywano okresowo również niemiecką ludność cywilną wysiedlaną z Bogatyni i okolicznych wsi. Któregoś lata odwiedziła Centrum osoba, która jako dziecko, w 1945 roku, spędziła ze swoimi bliskimi kilka tygodni w tym miejscu.

To miejsce spowija ponura pamięć II wojny światowej. Badając i upubliczniając materiały dotyczące tamtego okresu, zawsze stawiamy sobie pytanie o znaczenie i wpływ wiedzy dotyczącej przeszłości na nasze obecne decyzje. Z jakiego powodu, dla jakich celów chcemy nadal pamiętać to, co wydarzyło się przed 80 laty. Dlaczego do tej pory wzruszamy się, czytając lub słuchając opowieści o tamtych latach. Dlaczego oczekujemy społecznej wrażliwości i empatii w stosunku do tych, wydałoby się, już zamkniętych rozdziałów.

Dyskusje społeczne na temat wartości pamięci historycznej prowadzone są w wielu społeczeństwach i krajach. Dobrze więc, że Zgorzelec jest jednym z partnerów tego trudnego marszu pamięci.

Kiedy przechodzimy do naszej codzienności i spraw aktualnych zawsze towarzyszy nam pamięć.

Zatrzymajmy się na chwilę na tematach, które dotyczą spraw bieżących. Z jakimi wyzwaniami musi mierzyć się Fundacja miesiąc w miesiąc i rok po roku? Przede wszystkim Fundacja dba o budynek Centrum i jego otoczenie, prowadzi prace porządkowe na cmentarzu wojennym, przeprowadza wiele projektów, prowadzi zajęcia dla młodzieży, organizuje konferencje naukowe, seminaria dla nauczycieli, warsztaty historyczne dla zainteresowanych szkół.

Jedną z trudniejszych aktualnie spraw jest konflikt dotyczący części terenu, którą administrowała Gmina Miejska Zgorzelec. Jak wiadomo, część terenu byłego obozu została sprzedana przez TBS, spółkę miejską, deweloperowi. Na temat szczegółów tej transakcji, dokonanej w 2020 r., można by dużo napisać. W każdym razie informacja o planach zabudowy terenu, który bezpośrednio graniczy z byłą wewnętrzną drogą obozową, a obecnie prowadzącą do cmentarza, dotarła do Fundacji przypadkowo.

Nie odbyły się żadne rozmowy poprzedzające ani konsultacje dotyczące rodzaju zabudowy, odległości od terenu, na którym stoi pomnik poświęcony pamięci jeńców tego obozu. Fundacja złożyła w październiku 2020 r. wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu o wpisanie terenu byłego Stalagu VIIIA do rejestru polskich zabytków. Od tego czasu odbyło się wiele burzliwych spotkań i rozmów, w sprawę zaangażowały się przedstawicielstwa kilku krajów, przede wszystkich Francji i Belgii.

Dlaczego właśnie te kraje zareagowały? Ponieważ sprzedany teren jest miejscem, w którym stały baraki francuskie i belgijskie; ich fundamenty są ukryte pod powierzchnią ziemi i porośnięte roślinnością. Ale jak wykazały przeprowadzone w listopadzie i grudniu 2021 r. badanie georadarowe, infrastruktura obozowa jest praktycznie zachowana, chociaż nie jest w tej chwili widoczna. Po przeprowadzeniu odpowiednich działań naziemnych może być odtworzona, stanowiąc podstawę do ciekawych rozwiązań, które by objęły określoną przestrzeń tej obozowej części i stanowiły interesujący element Parku Pamięci, który Fundacja planuje stworzyć. Takie rozwiązania spotykamy w innych tego rodzaju miejscach jak np. w byłym obozie jenieckim w Łambinowicach.

Obecnie sprawa rozpatrywana jest w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie. Jaka decyzja zostanie podjęta przez ministerstwo, trudno przewidzieć. Temat jest zawiły, ma charakter międzynarodowy. Również Fundacja, która statutowo zobowiązana jest do pracy nad pamięcią o byłych jeńcach Stalagu VIIIA, stoi przed poważnym wyzwaniem.

Miejmy nadzieję, że zainteresowane strony znajdą rozwiązanie, które będzie uwzględniało ciężar historyczny tego miejsca.

A co obecnie dzieje się w Centrum? Od 29 lipca do 13 sierpnia trwa prowadzony przez stowarzyszenie Meetigpoint Memory Messiaen dwutygodniowy obóz młodzieżowy Worcation, w którym bierze udział młodzież z pięciu krajów. Czym ta grupa się zajmuje? Otóż właśnie historią Stalagu VIIIA. Ale nie są to lekcje historii w tradycyjnym znaczeniu. Zainteresowanych wynikami prac zapraszam 12 sierpnia na godz.12.00 do Europejskiego Centrum Pamięć, Edukacja, Kultura.