Mieszkańcy Uhelnej nie odpuszczają. Sprawa Turowa przed Trybunałem Konstytucyjnym
Jak poinformowała Czeska Telewizja: Trybunał Konstytucyjny zajmie się porozumieniem w sprawie kopalni Turów, które zostało podpisane przez rządy Czech i Polski. Skargę do sądu wniosło Stowarzyszenie Sąsiedzkie Uhelná.
Według skarżących umowa nie zapobiega odpływowi wód gruntowych. Skarżący nie zgadzają się także na to, że czeski rząd zrzekł się prawa do wniesienia kolejnego pozwu przeciwko Polsce w sprawie kopalni.
Według mieszkańców z powodu działaności kopalni, z ich terenów "spływa" duża ilość wód gruntowych. To, jak twierdzą, oznacza, że w 2026 roku nie będą mogli czerpać wody z miejscowego ujęcia. Ich zdaniem, nawet budowana obecnie podziemna bariera nie zapobiegnie ubytkowi wody.
Uważają również, że środki wynegocjowane przez Republikę Czeską i Polskę w umowie są niewystarczające.
"Podpisując umowę, rząd nie tylko nie zapobiegł dalszym szkodom w majątku skarżących, ale wręcz uniemożliwił rządowi zapobieżenie takim szkodom teraz i w przyszłości" - piszą w skardze.
W związku z tym Trybunał Konstytucyjny ma orzec, że umowa narusza konstytucyjne prawa skarżących do ochrony własności i przyjaznego środowiska. Powinien wówczas nakazać rządowi czeskiemu usunięcie niezgodnej z prawem decyzji.
"Spekulacje na temat daty podjęcia decyzji są w tej chwili przedwczesne" - powiedziała rzeczniczka Sądu Konstytucyjnego Miroslava Číhalíková Sedláčková. "Mogę jedynie ogólnie stwierdzić, że postępowanie w sprawach plenarnych trwa średnio od 9 do 12 miesięcy, ale oczywiście może trwać krócej lub dłużej, w zależności od okoliczności proceduralnych" - dodała.
Tak więc może się okazać, że w przyszłym roku, tuż przed rozpoczęciem kampanii wyborczej w wyborach do Sejmu i Senatu, sprawa sporu z Czechami o funkcjonowanie KWB Turów, ponownie rozgrzeje polską opinię społeczną…