(Nie)trefne auto

Prędzej czy później przychodzi taki moment, że chcesz kupić nowy samochód, a sprzedać ten, który służył Ci dotychczas. Ma już parę ładnych lat i mimo że bez problemu przeszedł przegląd techniczny, to najlepsze lata za nim. W ogłoszeniu piszesz, że owszem używany, ale sprawny, piszesz, jaki ma przebieg, ilu było właścicieli, czy sprowadzony, czy z salonu w Polsce itd. O resztę dopytują chętni. W końcu udostępniasz samochód do jazdy testowej, proponujesz wizytę u dowolnego diagnosty, z której rezygnują. I sprzedane. Wszyscy zadowoleni.

Prędzej czy później przychodzi taki moment, że chcesz kupić nowy samochód, a sprzedać ten, który służył Ci dotychczas. Ma już parę ładnych lat i mimo że bez problemu przeszedł przegląd techniczny, to najlepsze lata za nim. W ogłoszeniu piszesz, że owszem używany, ale sprawny, piszesz, jaki ma przebieg, ilu było właścicieli, czy sprowadzony, czy z salonu w Polsce itd. O resztę dopytują chętni. W końcu udostępniasz samochód do jazdy testowej, proponujesz wizytę u dowolnego diagnosty, z której rezygnują. I sprzedane. Wszyscy zadowoleni.

Ale… po 10 dniach dostajesz pismo o odstąpieniu od umowy, bo nabywca twierdzi, że ukryłeś przed nim, że silnik jest wyeksploatowany. Zaraz. Niczego nie ukrywałeś. Więc co teraz?

Na początek krótka uwaga: sprzedawca faktycznie jest odpowiedzialny za wady fizyczne lub prawne pojazdu używanego i choć często spotykam pogląd, że rękojmia na samochód nie dotyczy pojazdów używanych, jest to nieprawda. Wady jednak nie mogą być efektem zwykłego, normalnego zużycia samochodu (wady eksploatacyjne). Istotny będzie zatem wiek i przebieg pojazdu.

Może być tak, że rękojmia zadziała również przy eksploatacyjnej wadzie. Przykładowo, jakaś część samochodu może być zużyta adekwatnie do wieku, ale sprzedawca to zamaskował. W rzeczywistości samochód w momencie sprzedaży kompletnie nie nadawał się do użytku i wówczas kupujący raczej bez trudu skorzysta z ochrony jaką daje mu rękojmia. Jedyne co musi udowodnić, to fakt, że pojazd w momencie sprzedaży nie nadawał się do użytkowania.

Odpowiedzialność sprzedawcy jest niezależna od jego wiedzy o wadzie. Jednak w sytuacji, w której w umowie wyłączono rękojmię ( a taką możliwość daje osobom fizycznym art. 558 Kodeksu cywilnego), sprzedawcy należy udowodnić, że wadę podstępnie zataił, a co za tym idzie, że o niej wiedział. Najpopularniejszym sposobem wyłączenia rękojmi jest wpisanie do umowy sprzedaży samochodu używanego punktu o brzmieniu „Rękojmia za wady fizyczne zostaje niniejszym wyłączona/nie ma zastosowania.”

Jeśli w umowie nie wyłączono rękojmi, można bez problemu skorzystać z ochrony jaką ona daje i nie trzeba udowadniać sprzedawcy, że wiedział o wadzie.

Trzeba jednak pamiętać, że sprzedawca będzie zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy.

W sytuacji, gdy kupujący zgłasza się do sprzedawcy wskazując na wady zakupionego samochodu, a rękojmia nie jest wyłączona postanowieniami umowy, należy przede wszystkim zweryfikować twierdzenia kupującego, czy rzeczywiście wady fizyczne rzeczy występują i ewentualnie podjąć próbę porozumienia. Oczywiście, sprzedający może zdecydować się rozwiązać sprawę dopiero w sądzie.

Na koniec ważna uwaga: czasami wyłączenie rękojmi jest w ogóle bezskuteczne (mimo istnienia takiego zapisu w umowie). Dzieje się tak w sytuacji, w której formalnie pojazd sprzedaje „handlarz” (komis) osobie, która jest konsumentem. Inaczej mówiąc, wyłączenie rękojmi jest możliwe tylko pomiędzy osobami fizycznymi. Jednak nawet wtedy takie wyłączenie odpowiedzialności nie zadziała jeśli sprzedawca wadę podstępnie zataił.

Podstawy prawne: Kodeks cywilny - Dział II Rękojmia za wady.