Gazeta opiera się na publikacji Biuletynu Państwowego Instytutu Geologicznego i czeka na odpowiedź z Wyższego Urzędu Górniczego w sprawie wyników badania osuwiska przed dwie komisje. Ich wyników do tej pory nie ujawniono.
Artykuł dostępny tutaj (wersja płatna): Katastrofa w Turowie była skutkiem błędów PGE. I jest jedną z przyczyn konfliktu z Czechami
W każdym razie gazeta pisze o publikacji Zbigniewa Bednarczyka w biuletynie Państwowego Instytutu Geologicznego. Możemy tam przeczytać między innymi:
Zagrożenia osuwiskowe występowały także kilkakrotnie na wewnętrznym zwałowisku nadkładu, które uformowano po zamknięciu zwałowiska zewnętrznego. Uwidoczniły się one w miarę zwiększania objętości składowanych mas. Zagrożenia te uwidoczniły się 27 września 2016 r. w postaci groźnego osuwiska zwałowiska wewnętrznego.
Przemieszczenia miały kierunek NNW–SSE, powierzchnia 2,5 × 2,8 km2, kubatura ok. 100 mln3. Osuwisko objęło wszystkie poziomy zwałowe od powierzchni terenu aż do dna odkrywki na głębokości ok. 200 m i spowodowało zniszczenie znacznej części układu zwałowania nadkładu. Przykrycie najniżej części odkrywki i częściowo węgla brunatnego gruntami zwałowymi wymagało kosztownej rekultywacji i prac stabilizacyjnych umożliwiających prowadzenie dalszej eksploatacji.
Najbardziej prawdopodobnymi przyczynami tego osuwiska, które objęło bardzo duże masy nadkładu, wydają się być zbyt duża wysokość i nachylenie skarp zwałowych. Wpływ na jego powstanie miały też prawdopodobnie niskie parametry składowanych gruntów zwałowych, głównie ilastych o niekorzystnych parametrach wytrzymałościowych, brak skutecznego odwodnienia podłoża zwałowiska oraz możliwa infiltracja wód z rejonu filara rzeki Nysy Łużyckiej.
Wyborcza pisze tez o zasypaniu dobrej jakości złoża węgla, którego parametry były brane pod uwagę przy budowie nowego bloku. Według gazety wydobywany obecnie węgiel nie ma takich dobrych parametrów, co powoduje tak częste awarie nowego bloku.
Artykuł kończy się informacją o braku jakichkolwiek postepowań w sprawie katastrofy i oczekiwaniem na odpowiedzi w sprawie prac dwóch komisji, których wyników do tej pory Wyższy Urząd Górniczy nie opublikował.
Po tej publikacji nasza redakcja wystąpiła do PGE w sprawie ewentualnego komentarza względem rewelacji Wyborczej.