Minister Klimatu i Środowiska wydał koncesję na rozbudowę należącej do spółki PGE GiEK kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, która umożliwi wydobycie węgla aż do 2044 r. Decyzja zapadła chwilę przed wejściem w życie nowelizacji ustawy OOŚ, mimo niezakończonej procedury oceny oddziaływania na środowisko. Zdaniem Greenpeace pośpiech wynika z chęci uniemożliwienia organizacjom ekologicznym dostępu do postępowania koncesyjnego. Mieszkańcom całego regionu decyzja uniemożliwia skorzystanie z unijnych mechanizmów i funduszy łagodzących koszta transformacji energetycznej.
Minister Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję wydobywczą dla kopalni Turów pomimo braku ostatecznej decyzji środowiskowej oraz tuż przed wejściem w życie nowelizacji ustawy OOŚ, która zwiększa możliwości udziału społeczeństwa w postępowaniach dotyczących inwestycji znacząco oddziaływujących na środowisko. Nowelizacja jest skutkiem uzasadnionej opinii Komisji Europejskiej z 2019 roku, która wskazała, że Polska narusza przepisy unijnej dyrektywy w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre inwestycje na środowisko, czyli dyrektywy EIA – w zakresie regulacji dotyczących dostępu zainteresowanej społeczności do wymiaru sprawiedliwości. Choć zmiany w ustawie były powszechnie krytykowane przez organizacje ekologiczne jako niewystarczające, to umożliwią organizacjom pozarządowym m.in. udział w postępowaniach koncesyjnych.
By uniknąć dopuszczenia organizacji ekologicznych do postępowania koncesyjnego, Minister Klimatu i Środowiska wydał koncesję chwilę przed wejściem w życie nowelizacji ustawy OOŚ - mimo niezakończonej procedury oceny oddziaływania na środowisko i jawnej niezgodności z prawem UE, którą ta nowelizacja miała usunąć. To absolutnie skandaliczne. Po raz kolejny zignorowano krytyczne uwagi zgłoszone przez organizacje pozarządowe, czeskie ministerstwo środowiska, samorządy regionów Liberca (CZ) i Zittau (D) oraz tysiące mieszkańców przygranicznych czeskich i niemieckich miejscowości, wskazujące na wadliwie przeprowadzony proces konsultacji transgranicznych, niewystarczające zabezpieczenie dostępu do wody pitnej w Czechach oraz postępujące osuwanie się ziemi i budynków w Niemczech, spowodowane przez działanie leja depresji odkrywki - komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska.
Przedłużenie koncesji oznacza dalsze pogłębianie kryzysu klimatycznego, których skutki poniesie całe społeczeństwo. Co więcej, mieszkańcom regionu ta decyzja uniemożliwi skorzystanie z unijnych mechanizmów i funduszy łagodzących koszta transformacji energetycznej.
Jako sygnatariusze porozumienia paryskiego zobowiązaliśmy się do przeciwdziałania skutkom kryzysu klimatycznego. Dzisiejsza decyzja ministra stoi w sprzeczności z jego założeniami i pokazuje jawne lekceważenie społeczeństwa, w które najbardziej uderzą skutki zmian klimatu oraz źle przeprowadzonej transformacji energetycznej. Brak przyspieszonej daty zamknięcia kompleksu energetycznego Turów sprawi, że region zgorzelecki nie będzie mógł skorzystać z europejskiego funduszu na rzecz sprawiedliwej transformacji, a proces odchodzenia od węgla będzie chaotyczny i niezaplanowany. Już teraz produkcja energii z węgla staje się nieopłacalna poprzez rekordowo wysokie ceny za uprawnienia do emisji CO2. Realny scenariusz to niekontrolowany upadek kopalni i elektrowni Turów za 10 lat - bez planu awaryjnego i bez funduszy unijnych. Wizja działalności Turowa do 2044 roku to nic innego jak mydlenie oczu lokalnej społeczności i umywanie rąk od odpowiedzialności za przyszłość regionu - stwierdził dr hab. Leszek Pazderski, ekspert do spraw polityki ekologicznej w Greenpeace Polska.
Stanowisko w sprawie informacji o koncesji wydało tez czeskie Ministerstwo Środowiska. Tamtejszy resort przypomina, że w świetle czeskiej skargi do TSUE prowadzenie wydobycia w kopalni jest nielegalne!
Republika Czeska nie zgadza się na rozszerzenie wydobycia w kopalni Turów. Eksploatacja węgla w Turowie zagraża naszym obywatelom, naszej wodzie i środowisku. Polska w ogóle nie dopuściła nas do tego postępowania kontrolnego, jest to wynik dalszego postępowania w ramach międzynarodowego procesu OOŚ, który toczy się od 2015 r., w sprawie którego Czechy wydały zdanie odrębne, a które Republika Czeska również została pozwana.
Co prawda Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce, która obecnie toczy się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, a biorąc pod uwagę, że obecne wydobycie w Turowej jest nielegalne, zwróciliśmy się do Trybunału Sprawiedliwości UE o zawieszenie go do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Nadal czekamy na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE.
Wygląda więc na to, że decyzja o nowej koncesji, nie jest zakończeniem trwającego sporu, a raczej początkiem kolejnej międzynarodowej batalii w sprawie turoszowskiego kombinatu.