Strona czeska jest gotowa podjąć działania mające na celu wstrzymanie wydobycia w KWB Turów, jeżeli piątkowe negocjacje nie przyniosą efektu! Mowa o dodatkowych inwestycjach i wielomilionowych odszkodowaniach.
Zgodnie z rozstrzygnięciem Komisji Europejskiej, strona czeska podjęła rozmowy z polskim rządem w sprawie działaności wydobywczej Turowa. Sprawa dotyczy odszkodowań, budowy alternatywnych źródeł wody pitnej oraz budowa muru mającego chronić przed pyłem.
Przypominamy w grudniu KE wydała wyrok w którym przyznała częściową racje stronie czeskiej w sprawie skargi na działalność KWB Turów. Jednak co ważne, dla nas, godne argumenty zostały odrzucone, KE poprała zarzuty o charakterze formalno prawnej:
Mowa w szczególności o naruszeniu dyrektywy w sprawie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (2001/42/WE) i ramowej dyrektywy wodnej (2000/60/WE). W tym przypadku KE uznała, że te zarzuty w świetle przedstawionych przez obie strony dowodów i przytoczonych argumentów są niezasadne.
Więcej na ten temat piliśmy tutaj: Zielone światło dla Czechów do wniesienia sprawy przeciwko działalności Turowa przed Trybunał Sprawiedliwości.
Wyrok dał zielone światło dla rządu Czech do wniesienia skargi przed Trybunał Sprawiedliwości, ale nie ucinał drogi do polubownego załatwienia sprawy. Piątkowe (12.02) negocjacje są tego efektem, choć rząd Czech wciąż podnosi argument skierowania sprawy do Trybunału.
Według komunikatu czeskiego Ministerstwa podczas piątkowego spotkania w Polsce, Nasa strona otrzymała listę żądań, od których spełnienia będzie zależało, co się stanie dalej.
Mowa o:
Jestem po stronie obywateli Czech. Wpływ górnictwa na życie kilkudziesięciu tysięcy ludzi na granicy jest niepodważalny. Wiem, jakie są obawy ludzi m.in. w Hrádku i Frýdlancie. Jednocześnie jednak jestem dyplomatą i moim zadaniem jest próbować rozwiązywać problemy poza sądami, jeśli to możliwe. Dlatego chciałem jeszcze raz osobiście porozmawiać z moim odpowiednikiem. Ten wyjazd do Warszawy jest ostatnim gestem naszej woli wyrażenia zgody przed podjęciem decyzji o wniesieniu pozwu - skomentował podczas wizyty szef czeskiej dyplomacji Tomáš Petříčka.
W przeszłości niestety się nie udało, dziś negocjacje przebiegły prawidłowo, zobaczymy, czy przyniosą efekty. Są dla nas ważne. To, czy dojdziemy do nich w sądzie, czy zgodzimy się poza sądem, jest teraz głównie po stronie polskiej - dodał.
Jak poinformowały czeskie media. Sprawa ewentualnych odszkodowań ich wysokości, jest teraz głównym tematem negocjacji. Strona czeska w przypadku niepowodzenia w rozmowach planuje pod koniec lutego złożenie sprawy do Trybunału:
Obecnie przygotowujemy tekst ewentualnego pozwu, a także propozycję wstępnego środka w celu natychmiastowego wstrzymania wydobycia. Rząd powinien rozstrzygnąć sprawę w lutym. Co nie zmienia faktu, że obie strony mogą dojść do porozumienia ”- powiedział Marcin Smolek, zastępca Wydziału Prawno-Konsularnego, o ewentualnym dalszym postępowaniu.
Co ciekawe, jak wynika z komunikatu czeskiego Ministerstwa Środowiska, strona polska obniżyła rangę spotkania:
Dziś miałam okazję wyjaśnić stronie polskiej wymagania regionu libereckiego, w tym zaopatrzenie mieszkańców regionu w wodę pitną, a jednocześnie poinformowałam, że czeski rząd zdecyduje o kolejnych krokach koniec lutego. Żałowaliśmy, że nie mogliśmy działać na szczeblu ministrów środowiska. Strona polska zaproponowała negocjacje tylko na szczeblu wiceministrów, z drugiej strony daliśmy przestrzeń do dyskusji nad postulatami regionu i obietnicą, że wkrótce Polska się nimi zajmie - skomentował równolegle negocjacje wiceminister środowiska Władysław Smrz.
Czekamy na rozstrzygnięcie. Najlepiej polubowne, bo choć KE główne argumenty przeciwko kopalni odrzuciła, to jednak Trybunał, gdyby sprawa trafiła pod jego obrady, nie będzie związany tym rozstrzygnięciem, ale może je wziąć pod uwagę.