Straż Miejska - reaktywacja. Komentarz redakcji

Wygląda na to, że tylko przywrócenie Straży Miejskiej może coś zmienić w Zgorzelcu. W innym przypadku czas ogrodzić taśmą i zgasić światło.

Wygląda na to, że tylko przywrócenie Straży Miejskiej może coś zmienić w Zgorzelcu. W innym przypadku czas ogrodzić taśmą i zgasić światło.

Ale to już było
Zgadza się, ale śledząc archiwalne wpisy na temat „zbrojnego ramienia burmistrza”, trudno nie dostrzec, że w tamtej postaci to nie miało sensu. Pisząc krótko: ówczesna Straż w pierwszej kolejności zainteresowana była „wojowaniem” z komendantem i burmistrzem, zamiast wypełnianiem swoich obowiązków, czyli służba mieszkańcom.

Żeby jednak nie było, że to tylko wina strażników - kierownictwo magistratu też ponosi odpowiedzialność za to, co się stało. Wszystko przez to, że SM, dopóki pozwalało na to prawo, traktowano jako maszynkę do robienia pieniędzy, a głównym celem formacji, było stanie z radarem. Wszystko inne schodziło na dalszy plan.

Patrząc jednak na to, co się dzieje w mieście, to „wszystko inne” w oczach mieszkańców okazuje się najważniejsze. Mowa zwłaszcza o zaśmiecaniu, chuligaństwie, wandalizmie, czy złym parkowaniu. Czyż nie od tego są właśnie Strażnicy Miejscy - żeby interweniować w takich przypadkach? Ustawa o strażach gminnych daje im jeszcze większe niż wymienione uprawnienia. Trzeba tylko tak zorganizować pracę jednostki, żeby móc z tego korzystać.

Dzisiejsza tragedia
Magistrat inwestuje naprawdę olbrzymie pieniądze w miasto i aż żal patrzeć jak to jest niszczone i dewastowane. Trudno zliczyć ile już artykułów pisaliśmy na temat wandalizmu w zrewitalizowanym parku, boiskach, CSR, czy nad Nysą.

Na tym nie koniec, rośnie problem ze złym parkowaniem. W ramach „wjadę pod samą klatkę”, „spieszy mi się” i „nie dam rady przejść 100m”, niszczone są tereny zielone i przydrożna infrastruktura. Ile to wiewiórek już było ze zniszczonymi poboczami przy Kościuszki, a teraz rozjeżdżany i niszczony jest dopiero co powstały deptak.

Na temat czworonogów nie będziemy już pisać, warto jednak dodać, że zdaniem niektórych właścicieli psów, pawilony na deptaku czy taras widokowy to psia kuweta…

Do tego dochodzi bardzo aktualna w obecnym czasie sprawa palenia śmieci. Chcemy oddychać świeżym powietrzem, a może chociaż czystszym - to SM przy tym sprawdzi się wyśmienicie! I nie trzeba tutaj wyważać otwartych drzwi. Wystarczy skopiować rozwiązania z Krakowa.

Zaklinanie rzeczywistości
Z dotychczasowych działań samorządu nic nie wynika. Sytuacja nie poprawia się, a wręcz jest coraz gorzej. Straży nie ma, a policja też nie jest w stanie za każdym razem interweniować, zwłaszcza w drobnych, ale społecznie uciążliwych sytuacjach. O trudnej, kadrowej sytuacji w KPP pisaliśmy już tutaj: Źle się dzieje w Zgorzelcu. 'Tornado' w parku, bójka na ulicy...


Co robić?

Reaktywować SM, to chyba jedyne wyjście! Mamy  nowoczesny i kompleksowy monitoring, to, zamiast przekazywać jego obsługę prywatnej firmie, dla operatora znajdującego się nie wiadomo gdzie, poczekać na zakończenie umowy - wykorzystując ten czas do przywrócenia jednostki - i przekazać go SM.

Skąd pieniądze - wiadomo z budżetu ;) ale z czegoś zwłaszcza teraz gdy samorządy dociskają pasa, trzeba będzie zrezygnować. Może z budżetu obywatelskiego? Po co budować nową, drobną infrastrukturę jak nie ma kto jej pilnować? Może na funkcjonowanie SM przeznaczyć środki ze Strefy Płatnego Parkowania, z pewną "wkładką" z budżetu. Przy czym, "wkładka" wcale nie musi być duża, bo gdy SM zacznie pracować, to patrząc na to, co się dzieje w mieście, wpływy z kar spokojnie uzupełnią braki.

Tak więc potrzeba tylko dwóch rzeczy. Konkretnej decyzji i z czym może być trudniej - odpowiednich ludzi. Wydaje się jednak, że stosowne wynagrodzenie rozwiąże ten problem. Innego rozwiązania na poprawę sytuacji raczej nie ma...