aaggusia22 pisze:
Moja koleżanka robiła tam prawko i kazał jej jechać jak najbliżej prawej krawędzi, gdzie może jechać środkiem swojego pasa.
Jestesmy w Anglii, czy w Polsce? O ile sie nei mylr to w Polsce i tutaj jest ruch prawostronny, a wiec jezdzi sie jak najblizej prawej strony jezdni.
aaggusia22 pisze:
I po ukończonym kursie tak jeździła do momentu aż mąż jej nie powiedział, że wcale tak nie musi.
Instruktorzy ucza tak, jak trzeba jezdzic, by zdac egzamin na prawko. Pozniej robisz, co chcesz.
aaggusia22 pisze:
A co by było jakby w ostatniej chwili zobaczyła rowerzystę, moim zdaniem nie miała by szans go wyminąć.
Rowerzysta takze jest uczestnikiem ruchu i ma takie same prawa, jak kierowca samochodu. Jesli nie masz miejsca, to nie mozesz go wyprzedzic/ominac
To chyba proste? nie ma czegos takiego, jak zobaczenie w ostatniej chwili rowerzysty. Cos takiego nazywa sie wymuszeniem itd.
aaggusia22 pisze:
Tak samo z tą prędkością, jaką jeżdżą ci kursanci, to lekka przesada, to tak jakby w całym mieście było ograniczenie do 30, a poza miastem do 50.
No sorry... ale czy osoba, ktora pierwszy raz wsiadla do auta, musi zasuwac 100km/h? To jest nauka jazdy! Ma sie nauczyc dobrze jezdzic, a nie szybko. Szybko mozna jezdzic, jak masz prawko i chcesz byc dawca organow...
No, ale Ty Agusia22 masz inne spojrzenie na ta sytuacje.