Cytuj:
Życie i kłamstwa Polskiej Ligi Koszykówki – moje doświadczenia w profesjonalnej koszykówce za Oceanem.
Obecnie pracuję w Polskiej Lidze Koszykówki, w jednej z europejskich lig, która gromadzi graczy z całego świata, w tym byłych zawodników NBA i graczy mających perspektywę grania tam (w NBA), reprezentantów wielu krajów i niesamowicie doświadczonych trenerów. Jestem zadowolony, że mogę być częścią tej rozległej organizacji, jej mediów, gier i związanych z nią doświadczeń.
Ludzie mówią, że tutejsi sędziowie są najtrudniejszymi, z jakimi można się zmierzyć. Spekulacyjne „gwizdki”, podważane oczywiste decyzje, brak reakcji lub wymyślanie nowych w trakcie gry. Sędziów winić można zawsze, jednak w ostatecznym rozrachunku, wygranie meczu spada na zawodników. Zawsze można próbować, wyrwać grę z rąk sędziów i desperacko grać swoje, nawet bez względu na czystość gry. Sędziowie w Polsce mają do wykonania trudną i ciężką prace, bez przerwy poddawaną wnikliwej analizie, bywają nawet narażeni na latające wokół nich butelki i inne przedmioty rzucone przez dumnych fanów każdej z tutejszych drużyn.
Kiedy jednak to trener wini tylko i wyłącznie sędziów o niepowodzenie w meczu lub w całej serii, jest to rzecz trudna do zrozumienia dla zawodników i sztabu.
Nie mogę być jedynym, który mówi w imieniu wszystkich, ale mam zamiar spróbować wyjaśnić to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 24 godzin.
Asseco Prokom zdążyło już awansować do serii finałowej PLK i oczekuje na rywala, którego wyłoni seria pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Treflem Sopot ( w tej chwili Trefl prowadzi 2-1).
Główny trener to bardzo uzdolniony człowiek, zbierający wiele dowodów uznania, choćby takich jak nominacja na stanowisko szkoleniowca reprezentacji Polski kobiet. Wczoraj, nasz trener podpisał kontrakt z drugą drużyną Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. W środku serii. Jeśli awansujemy do finałów, kontrakt ma charakter wstępny. To oznacza, że jeśli przegramy choć jeden mecz więcej w półfinale, on odchodzi do innej drużyny. Jego kontrakt z obecnym klubem ( z Turowem) także jest tymczasowy, ale w przypadku awansu do finału, otrzyma propozycję przedłużenia go na następny sezon.
Jego zachowanie jest szokujące. Ukazuje jego brak wiary w sztab, drużynę i awans do finałów, w zrobienie ruchu naprzód. To dlatego on JUŻ podpisał ten kontrakt, okazując nam brak szacunku.
Zwykle po treningu lub rozgrzewce rzutowej, oglądają oni nagrania i rozmawiają o rzeczach związanych z najbliższym przeciwnikiem. Dzisiaj tego nie było, gdyż prawdopodobnie on nie chciał spojrzeć swoim graczom w oczy. To parszywy gest ze strony naszego głównego trenera. Otrzymujemy telefony i wiadomości wyrażające wsparcie i troskę od innych zawodników, trenerów i chearleaderek.
Ja wierzę w tę drużynę. W zeszłym roku byliśmy w stanie pokrzyżować plany innym drużynom, nawet przegrywając w serii. Awansowaliśmy do finału, przegrywając w nim w zaciętym siódmym meczu z Asseco Prokomem Gdynia. Po prostu chcę wyrazić zaskoczenie wydarzeniami z ostatnich 24 godzin. Proszę umieście swoje myśli i komentarze poniżej.
Ten wpis zostanie niedługo usunięty, jednak parę słów musiało zostać powiedzianych szybko i zwięźle, zanim rozwinę tę historię w ciągu kilku najbliższych dni.