Bombas, nawiazal do pieknego tematu. Wino.
W Niemczech w sklepach maja przyzwoite wina w bardzo sympatycznych cenach. W Polsce ceny w sklepach zniechecaja do picia wina, a to co sie sprzedaje ponizej 20zl ciezko nazwac winem. Jedyny wyjatek jaki spotkalem - dajacy sie pic Tokaj w Lidlu (odmiana winorosli Furmint). Ale to wino z bardzo dobrej winnicy Kereskedohaz.
Polacy nie znaja piekna wina i kultury wina moim zdaniem z dwoch powodow. Jeden wymienilem - ceny, ktore sa rozpompowane przez akcyzy itp.
Drugi powod, to mentalnosc. U nas niestety wciaz dominujaca jest kultura sowiecka - kultura wodki i ziemniaka, a nie kultura srodziemnomorska - wina i oliwy. Polacy pija alkohole prymitywne, a najlepiej wysokoprocentowe, bo pija by sie "nawalic".
Jak widze czlowieka wychylajacego kieliszek czystej wodki, to uciekam od tego stolika jak najszybciej, bo wiem, ze to sie skonczy w sposob rownie "szlachetny" jak ten wypijany trunek... Kto czytal "Opis obyczajow" Jedrzeja Kitowicza, ten wie co mam na mysli...
W sumie temat rzeka...Ciesze sie, ze Bombas poruszyles go. Na pewno rozwine mysl, na razie tyle.
PS. jesli ktos szuka sposobu na wlasne wino - polecam :
www.winnica.golesz.pl
Sadzonki od Romana Mysliwca sa naprawde najlepszej jakosci w POlsce. Wiem, bo wyprobowalem juz rozne.