no właśnie też mi się tak wydawało, stąd nie bardzo rozumiem czemu znalazła się na płycie Dzieci z Brodą "Czuwaj Wiaro!" opatrzonej dopiskiem: Piosenki z powstania warszawskiego 1944.
http://www.youtube.com/watch?v=x3usEiptcxAtak czy siak ocenzurowano ją i wynanano zwrotkę:
Cytuj:
Warszawo ma, o Warszawo ma
Wciąż płaczę gdy ciebie zobaczę,
Warszawo, Warszawo ma!
Tam w getcie głód, i nędza, i chłód,
I gorsza od głodu, od chłodu,
Tęsknota, Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza,
Żandarm, Gestapo i SS.
Warszawo ma!, tak w oku mym łza,
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę
Cię jutro Warszawo ma!
Przez mur przekradam się
I biegnę tu jak zgoniony pies!
Choć tropi mnie pan władza,
Żandarm, Gestapo i SS.
Warszawo ma!, tak w oku mym łza,
Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę
Cię jutro Warszawo ma!
i już mamy gotową piosenkę do powstania z 1944... nawet Natalia Kukulska w swojej interpretacji na podobny pomysł nie wpadła...
http://www.youtube.com/watch?v=_pNBtXYytXEW dodatku na płycie tej zdaje się uznano autora jej słów za nieznanego, a mnie się wydawało, że napisał ją nie kto inny tylko Andrzej Włast, twórca wielu tzw. szlagierów tamtych lat, takich jak Rebeka, Jesienne róże, Już nigdy, Całuję Twoją dłoń Madame czy Tango Milonga, nawet współcześni wykonawcy czasami je jeszcze wykonują - najlepszy przykład, Dzieci z Brodą;) Zresztą autor melodii wziętej z piosenki "Mayn Sztetele Belz" też nie był anonimowy.
Bardzo ciekawa i tragiczna postać ten Włast, zginął w gettcie w strasznie głupi sposób...
Cytuj:
Marian Hemar wspominał: „Przed wojną w Warszawie było tak, że Tuwim i ja pisywaliśmy podobno najlepsze piosenki. Ale szlagiery, które prosto ze sceny szły na ulice Warszawy, Łodzi, Radomia, które ryczały radiowe i gramofonowe głośniki – te umiał pisać tylko Andrzej Włast”.Można wymienić takie: „Czy pani mieszka sama?”, „Już nigdy!”, „Ja nie mam co na siebie włożyć”, „Kochaj mnie, a będę twoją...”, „Przytul, uściskaj, pocałuj”, „Jesienne róże”.
I on, podobnie jak Białostocki, znalazł się podczas wojny w warszawskim getcie. Po wielkich sukcesach sprzed wojny, Włast w getcie całkowicie się pogubił. Pomogła mu śpiewaczka Wiera Gran, która występowała w teatrze w getcie. Gran znalazła Własta „zabiedzonego i zachudzonego.” Z jej polecenia recytował wiersze w kawiarni Sztuka na Lesznie. Robił to bez przekonania i źle, „ponurym głosem, okropną dykcją. Publiczność z litości wytrzymywała to do końca, bardzo słabo oklaskując”.
Wielu przyjaciół spoza getta próbowało mu pomóc. W wyprowadzenie go poza mury zaangażowały się Ola Obarska i Loda Halama. Prawie się udało, gdy wychodził już z bramy getta, na widok gestapowca nie wytrzymał nerwowo i zaczął uciekać. Został zastrzelony. Data nie jest znana, było to po 1 czerwca 1943 roku.