Michu pisze:
Ma absolutna racje, to co prezentuje 90% naszych olimpijczykow to jednym slowem zenada.Na kazdej plaszczyznie porazka,ta reprezetacja powinna byc okrojona do kilkudziesieciu sportowcow godnie reprezentujacych kraj,bo jak widosc ilosc tu z jakoscia zwyczajnie nie poszla w parze.
Mam podobne zdanie i nie wynika ono z goryczy po porażkach.
Faktem jest, że część zawodników stosuje doping, który jest (jeszcze?) niewykrywalny, szczególnie najnowocześniejszy "doping genetyczny". Jednak jeśli nasi zawodnicy nie zbliżają się nawet (!) do swoich rekordów życiowych na NAJWAŻNIEJSZEJ imprezie czterolecia, to o czym my tu mówimy! Dodatkowo dochodzi słaba psychika i syndrom "tego słabszego" większości naszych reprezentantów.
Problem polskiego sportu jest jednak bardziej złożony, a konkretnie zaczyna się od związków i tamtejszych działaczy - te "instytucje", a konkretnie niekompetentni ludzie tam zasiadający są rdzeniem marazmu polskiego sportu. Trwanie, brak wyciągania wniosków, niedopuszczanie "świeżej krwi", brak długofalowych pomysłów i projektów/strategii - to charakteryzuje zdecydowaną większość polskich związków sportowych.
Niepokojącym i znamiennym faktem jest też zanik aktywności fizycznej, "kultu" sportu i świadomości w tym zakresie w polskim społeczeństwie. Ale to temat na inną rozmowę...