Chyba jutro zapowiada się porażka jeżeli Karolak i Gospodarek nie zagrają meczu życia bo najprawdopodobniej jutro zagramy bez Chyla, Czyża i Jaramaza ://

Najbardziej widoczny jest brak Chyla, bo tych dwóch ostatnich nic nie wnosi do gry Turowa za wyjątkiem ciągłych strat i nieporadności.

a co z Czyżem się stało ?

Mecz przegrany przez Collinsa i Rajkovica, który nie ma jaj by go usadzić na ławie.
Na mecz z AZSem proponuje zrobić transparent "#1 play defence you lazy bitch".

3 miejsce po rs jest bardzo blisko, a wtedy w ewentualnym półfinale z pagórkami :/

trzeba chyba powoli zweryfikowac zajebistosc Rajkovicia, bo jest to kolejny mecz, kiedy po przerwie rywal najpierw nas dogania, a na koniec przegania. Nie sztuka wypracowac przewage w I polowie, tylko utrzymac ja po przerwie, a tu juz zadanie trenera zeby odpowiednio reagowac na wydarzenia boiskowe.
A na Collinsa to juz sie patrzec momentami nie da, tak samolubnego gracza to w ekstraklasowej historii Turowa chyba jeszcze nie bylo.

Jak zwykle pierwsze dwie kwarty ok, reszta i końcówka do bani. Z taką grą ciężko będzie o finał. Trójka przestała naszym wpadać, obrony 0, rzuty wolne dziś nieco lepiej oprócz Taylora. Mecz przypominał ten ze Stelmetem, niby cały czas pod kontrolą a tu na dwie minuty dochodzą i wygrywają - kolejny mecz przegrany po frajersku. Ostatnia akcja powinna zostać przeprowadzona za 2 pkt, żeby doprowadzić do dogrywki, bo w Śląsku 3-podstawowych zawodników zeszło za faule - nie mieli rozgrywających, a tu szalony rzut Vlada za 3 i koniec.
Sześć meczy do końca - chociaż połowę musieli by wygrać - czarno to widzę - ze Stelmetem i Czarnymi 100% baty z resztą 50/50%. Już przestaliśmy być silnym zespołem, staliśmy się zwykłymi przeciętniakami.

Rzut Vlada rozrysowany przez Rajkovica. Poza przygotowaniem zespołu do meczu trener nic nie daje. Już wolę odpaść w ćwierćfinale niż później dostać bęcki od Czarnych czy Śląska.
Tylko przez brak pucharów w przyszłym roku możemy nie ściągnąć lepszych grajków.
Oj przydałaby się VTB.

Gdybyśmy mieli choć połowę charakteru co zespół ze Śląska nie byłoby tematu. Ten zespół bazuje na charakternych zawodnikach i zaangażowaniu. W Turowie tego niestety nie ma. Nie potrafimy utrzymać przewagi, nie mamy instynktu zabójcy. Mamy zdecydowanie więcej atutów po swojej stronie i nie potrafimy tego wykorzystać. Warto zwrócić uwagę, że publika we Wrocławiu pomaga w Zgorzelcu jest z tym słabo.
Koniecznie musimy wygrać z AZS-m aby utrzymać 2 miejsce po RS.

Kolejny mecz proponuje zacząć od okrzyku NBA go away.

Z pierwszą częścią twojego komentarza jak najbardziej się zgadzam, z drugim niestety nie, ponieważ musielibyśmy zająć IV miejsce po RS, aby spotkać się z pagórkami w półfinale. Nawet nie wiem, czy nie byłoby to nawet lepsze. Albo wóz albo przewóz, czyli albo zamknęlibyśmy pagórkom "kłapaczki" albo Turów przejdzie terapię wstrząsową, dzięki której może udało by się przewietrzyć niektóre stołki.

Collins dziś jednak ciągnął wynik w ataku, dużo egoizmu, ale jednak nikt z naszych nie stanowił dziś zagrożenia w ataku. O obronie Collinsa jak i reszty zespołu brak słów.

Dylu bez formy, Ukrainiec dziś nawet sobie z Tomaszkiem nie radził, Rumun według mnie za długo na ławce, Damian ok.
Chyliński dziś porażka, już lepiej byłoby Gospodarka puścić. Taylor z dobrą penetracją, ale tragicznymi wolnymi. Wright swoje zrobił.

Co do Rajkovicia to ciągle tez sam szajbus. Tylko tyle że 2 lata temu skład był cienki, rok temu dobry, a teraz jest jaki jest.
Saso pod względem prowadzenia zespołu niszczy Rajkovicia.

Bez poprawienia obrony nie będzie szybkiego ataku.

Przegrali na własne życzenie - nie potrafili wykorzystać braku 3 podstawowych zawodników WKS'u, którzy spadli za 5 przewinień.
Dużo pracy przed nimi, jeżeli chcą walczyć w finale - na szczęście jest jeszcze trochę czasu na treningi.

Jak czytam niektóre komentarze czuje sie jakbym ogladal analizy pana Jacka Gmocha...

Mecz przegrali na własne życzenie. Kolejna druga połowa meczu strasznie słaba - czyżby sprawdzali czy "przelewy przyszły", jest coś to wygrywają, nie ma nic to przegrywają.

Fakt faktem nie ma co się przejmować tymi porażkami, bo najważniejsze są playoffy. Nie ma co się załamywać, przegrali to przegrali. Hejty zostawmy na koniec sezonu. Dużo osób chce, żeby Turów wygrywał każdy mecz, tak jak na początku sezonu w lidze, gdzie mecz toczył się przez 12-20 minut, a reszta to była radosna koszykówka z przewagą 15-20 PKT.

Moim zdaniem Turów po raz wtóry podkłada się, żeby wywindować na jak najwyższą pozycję Śląsk przed fazą play-off. Optycznie mecz wyglądał na zacięty, ale całkowite odpuszczenie po pierwszych dwóch kwartach i rzekomy rzut na wygraną za trzy w ostatniej akcji meczu, to istna kpina. Tylko idiota uwierzy w czystość tego meczu, bo i sędziowie robili co w ich mocy i nasz trener, żeby Śląsk wygrał ten mecz.