Verkland ma rację, a ja już dawno zauważyłem, że Halcia całemu klubowi by dupe lizała i "kibicuje" nieustannie zawsze no offence, ale ludzie...

Zapraszam do oglądania galerii:
http://www.polskikosz.pl/galeria/1071/p ... 90_81.html

A może Halcia to tuba propagandowa luczaka?

Byłem na meczu z MKS i parę przemyśleń skłoniło mnie do napisania tego postu.
Turów nie zachwyca. Takich przeciwników powinniśmy jechać 20 pkt.
MKS zbudowany z Polaków z I-ligi i 4 Afroamerykanów gra jak równy z równym z Mistrzem Polski.
Mówicie piknik na trybunach, a o pikniku na boisku nikt nie mówi. Podejście zawodników do ligi woła o pomstę do nieba. Nasza obrona stoi na marnym poziomie. Następne mecze ze Śląskiem i AZS będą ważne w kontekście rozstawienia przed PO, ale nie decydujące. Pokażą tylko tyle, gdzie Turów znajduję się teraz na tle ligi. PO wszystko wyjaśnią kto ile jest wart.

Patrząc jednak na grę Turowa, trudno szukać tu maszynki z poprzedniego sezonu.
Kluczowe wydaje się utracenia tempa gry.
Szalony Mike, Wiśnia, Prince (+Dylu) potrafili zabiegać każdego w lidze i dobić kontrami.
Teraz mamy ISO Mardego, który ewidentnie spowalnia grę, mało zwinnego Chyla i napakowanego Wrigtha.

Może to słabość spowodowana zmęczeniem, może finansowe problemy, może zła atmosfera w klubie. Końcowa ocena będzie po ewentualnym finale.
Według mnie na dzień dzisiejszy Turów nie do końca trafił ze wszystkimi transferami.
Na plus jest na pewno Moldevanu, który trzyma formę rzutową i Natiazko chociaż dopiero co przyszedł.
Niscy skrzydłowi to już niestety porażka Turowa. Chris "umiem tylko alley upy" Wright, Olek "NBA" Czyż i Mateusz "sanatorium Zgorzelec" Kostrzewski są mniej warci od samego Princa.
Mardy jak Mardy grać umie, czasem za bardzo egoistycznie, może w PO będzie kosił.
Szkoda (przynajmniej dla mnie), że tak szybko pożegnano się z Mikiem Taylorem, no i konflikt z Wiśnią to definitywny strzał w kolano Turowa. W przypadku braku obrony mistrzostwa przez Turów, brak Wiśniewskiego może być jednym z głównych powodów porażki.

Przede wszystkim zostały zatracone proporcje. Nie da się obronić MP, jeżeli nie będzie obrony. Taktyka polegająca na "przerzuceniu rywali" nie zawsze się sprawdza. Wystarczy, że Turów będzie miał słabą skuteczność i leżymy. Obrona indywidualna i zespołowa ( której widzimy tylko epizody ) kuleje. Błędy indywidualne i mniejsze zaangażowanie pojedynczych graczy powoduje, że siada obrona zespołowa. Lepiej broniący Turów - to wykorzystanie największej broni - gra z kontry, lepsze, szybsze przechodzenie z obrony do ataku, większe możliwości zdobywania łatwych punktów. Pracy przed Turowem naprawdę dużo i nasuwa się pytanie - czy uda się wrócić do Euroligowej formy.
- Wright to nie jest chybiony transfer. To gracz, który swego czasu zdobywał nagrody za najlepszego obrońcę na uczelni. Chyba pamiętacie co zdobił z Woodsem. Jego należy odpowiednio wykorzystać i ustawić. To powinien być zawodnik do zadań specjalnych. Przeciwwaga dla takich graczy jak Woods czy Hosley. Rajkovic powinien wykorzystywać jego atletyzm i możliwości obronne.
- Olek Czyż to zawodnik, który lepiej operuje w grze pod koszem. Rajkovic ustawia go na SF i widać, że Olek na tej pozycji się męczy.
- Mardy Collins - od samego początku było wiadomo, że on lepiej czuje się w grze pozycyjnej. W grze 1/1 mało kto mu ustoi, ale niestety zdarza mu się grać samolubnie i łatwo go doprowadzić do frustracji. Nie angażuje się w grę w obronie, a przecież świetnie potrafi wyłuskiwać piłkę rywalowi. Moim zdaniem umiejętnościami przebija Mike Taylora, jeżeli mu się tylko chce.
Bez lepszej obrony, zaangażowania i poświęcenia Mistrzostwa nie obronimy. Zawodnikom musi się przede wszystkim chcieć - udzielać pomocy, walczyć na tablicach, grać z determinacją. Aby pokonać taki Stelmet należy złamać " ich kręgosłup", złamać wolę walki. Bez lepszej obrony tego nie uczynimy moim zdaniem.

Pełna zgoda, Wright potrafi wykorzystać swoje atuty fizyczne w obronie, jednak jedna dobra obrona indywidualna to ciągle mniej niż dobra obrona zespołowa.
Ogólnie moja krytyka wobec Wrighta była skierowana na atakowana połowę. Niestety nie jest to zawodnik, który sam sobie wykreuje akcje, nie przymierzy pewną trójkę czy wyłamie się z poza schematu.
Jednak obrony i walki na tablicach, z resztą jak u Czyża mu nie odmawiam.



To jest już problem Rajkovica, który nie umie wykorzystać w pełni talentu swoich graczy.



Może i przebija, nie twierdzę, że nie. Ale tutaj chodzi o podejście i mentalne przygotowanie zawodnika. Mike latał wręcz jak nawiedzony, chciał aż za bardzo, zarówno w obronie jak i w ataku. A Mardy do obrony na piechotkę, tutaj jakaś trójeczka, tu się podrapie, z połowy rzut wpadnie i jakoś to leci. Sztuką jest dobrać zawodników, aby tworzyli jedność i w obronie i w ataku. Turów nawet z Jordanem by nie wygrywał, gdyby temu się nie chciało.
Bez zdrowia i determinacji do gry na wysokim poziomie mistrzostwa nie obronimy.

Aby zawodnik był "kompletny" nie wystarczy mieć umiejętności i być dobrze przygotowanym. Potrzeba również tzw. cech wolicjonalnych. Dlaczego taki np. "Air" Jordan był wielokrotnym Mistrzem NBA. Poza wybitnymi umiejętnościami czysto koszykarskimi, posiadał cechy wojownika, miał cechy przywódcze, mocny charakter. Nie odpuszczał nawet na treningach. Oczywiście Phil Jackson mu w byciu na szczycie pomógł - taka symbioza.
Dlatego, zawodnicy Turowa muszą wiedzieć po co wychodzą na boisko, po co trenują w pocie czoła na treningach. Tych cech można wymieniać wiele: motywacja, dążenie do celu, umiejętność zachowania się w sytuacja trudnych itd. W sporcie są zwycięzcy i przegrani. Chodzi o to, żeby po meczu, nawet jak się przegra powiedzieć sobie, że zrobiło się wszystko aby wygrać, ale rywal okazał się silniejszy, lepszy. Jeśli jednak widzi się, że ktoś nie realizuje założeń, albo próbuje przewieźć się na garbie pozostałych z drużyny to znaczy, że nie zasługuje na bycie najlepszym. Jeżeli widzi się, że zawodnicy walczą, zostawiają zdrowie na parkiecie to raczej nikt w przypadku porażki nie będzie miał do nich pretensji.

Można było ich formę tłumaczyć tym, że są zajechani itp. - to wszystko już wymieniano wiele razy.
Mieli teraz trochę wolnego czasu na regenerację, treningi itd. W niedzielę że Śląskiem będzie pierwszy poważny sprawdzian, jak przepracowali ten czas.
Jeżeli nie zaczną się już teraz "rozpędzać", to mogą nie zdążyć wejść na najwyższy poziom w PO - mam nadzieję, że sztab trenerski wie jak to wszystko rozegrać i jak trafić/pracować z zawodnikami, abyśmy na koniec sezonu ponownie cieszyli się z MP.
Zachowanie Collins'a jest frustrujące dla kibiców, ale wiadomo było, że to ciężki charakter.

PGE Turow Zgorzelec - mistrz polski 2014 - dla kogo istnieje ta drużyna ?



Z moich obserwacji wyłącznie dla działaczy z politycznego rozdania partii miłości P&O - w celu wyciągania pieniędzy ze spółki skarbu państwa bananowej republiki.

Klub działa metodami amatorskimi - brak jakichkolwiek informacji o graczach, treningach, nastrojach w drużynie pomiędzy meczami, profesjonalnym planem działania na przyszłość.

Brak kontaktu z mieszkańcami regionu zgorzeleckiego, z młodzieżą, regionalna telewizja i prasa.

Brak reklamy meczów i brak jakiegokolwiek marketingu przed ważnymi wydarzeniami.

Brak wyników od początku 2015 roku.

Jak tutaj być kibicem gdy jest się olewanym z góry przez leśnych dziadów którzy tam rządzą.



Kto tego do tej pory nie dostrzegł i karmi się bredniami i nadziejami na ponowne mistrzostwo polski powinien iść do lekarza.


Mam nadzieje ze ludzie przejrzą na oczy i w najbliższych wyborach prezydenckich jak i parlamentarnych pogonią wszelkich WSIowych bronkow, rudych donkow i wszelkiej maści oszustów co może przyczyni się do wyjścia tego kraju i tego klubu na prosta drogę.


W klubie w którym sponsorem byłaby prywatna firma takie rzeczy nigdy by się nie wydarzyły - to jest po prostu kpina ze wszystkich dookoła !


Chce się po prostu


p.s. Halcia - jak odpoczną to na pewno znów będzie dobrze

Dobranoc.

Kozłowski o finansach
http://www.muzyczneradio.com.pl/13370,w ... RBu1uElLqo

Z wypowiedzi @dredka zrozumiałem tylko tyle, że jak zacznie rządzić Jarek i Andrew, to Turów zacznie wygrywać...

longer003 też odniosłem takie wrażenie - chyba kolega dredek zbyt mocno powiązał sytuacje w klubie ze sceną polityczną.

Interesuje mnie pewna kwestia/ sprzeczność. Skoro Kozłowski mówi, że staliśmy się ofiarą własnego sukcesu, puchary pociągnęły nas nieźle po kieszeni, PGE płaci z opóźnieniami a cel nadrzędny pozostał do zrealizowania - zakładany przed sezonem - to jakie będzie miało to przełożenie w roku /sezonie następnym? Czy PGE Arena spełnia wymogi Euroligi? Czy przy ewentualnym zdobyciu Misia PGE zwiększy budżet? Jeśli nie zwiększy , nie dorzuci nic, a klubowi przyjdzie rozpoczynać sezon z debetem - to ja tu widzę pewną niekonsekwencję i takie trochę zniekształcenie rzeczywistości.

A jakbyś znalazł się na jego miejscu, to co byś powiedział?
Hala pochłonęła i nadal pochłania sporą część budżetu i trzeba się z tym pogodzić...

Co bym powiedział? Cel zakładany przed sezonem nie zostanie zrealizowany - bo nie ma kasy a puchary, które generują koszty też odpuszczamy, bo nas nie stać. Poza tym zbudowaliśmy halę, która ( jak mówisz słono kosztuje ), nie spełnia wymogów, nie wiadomo kto nią będzie zarządzał i jak widać dalej jest na etapie budowy, i poprawiania niedoróbek - a więc pupa blada.